od północy taras
no i kolejne dylematy przed nami. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale też nie mówił, że będzie tak ciężko :( stropu górnego dalej nie ma i skończy się chyba tak, ze go nie będzie. Czekamy na dekarza kiedy przyjdzie i może jak zrobi dach to darujemy sobie strop. Największy błąd mojego życia, ze zgodziłam się na murarza, który robi wszystko sam i ma 2 pomocników. Na dodatek wcale mu się nie spieszy i jeszcze jednocześnie robi budowę u szwagra po sąsiedzku. To była najgorsza rzecz , chyba mnie przyćmiło. Efekt jest taki, że od marca ciągnie mury i nie może ich skończyć.
Po drodze żeby nie było łatwo byłam jeszcze z synem w szpitalu, ale na szczęście wróciliśmy bez konieczności zabiegu do domu, a moja młodsza córka właśnie skończył 5 z kolei antybiotyk. To jakieś fatum na nas, nie możemy się z niego wydostać i ta budowa jest tylko powodem naszych niesnasek, bo ciągle się o coś dochodzimy - no o co?? o to , że tak długo to trwa.
Może jestem trochę w gorącej wodzie kąpana, ale jak przyjdzie nam spłacać całą ratę kredytu i do tego wynajem mieszkania, to może się to źle skończyć czyt. brakiem w garach:) Nie wiem jak u Was , ale u nas kredyt w złotówkach w PKO BP poszedł na oprocentowaniu od wrzesnia ubiegłego roku o 2 %, uważam , że to bardzo dużo i nie wiem jak to będzie, ale teraz odwrotu już nie ma.
no i decyzja zapadła. Strop będzie lany, bardzo uparcie trwały dyskusje, ale KB nie widzi większego problemu w jego zrobieniu, tyle tylko, że trzeba zrobić jakieś podciągi w stropie u góry, co wiąże się w jednym miejcu z likwidacją okna dachowego, które jest to podwójen.
Mam nadzieję, że szybko pójdzie im ten etap, bo dalej działamy. Teraz będziemy zamawiać okna.
No i zobaczcie, nie może być tak, żeby obyło się bez problemów.
jak nie jedno to drugie. Wczoraj majster zawalił, miał być nie było, jak się okazuje szykuje sobie następną budowę, a nie jak mówił potrzebował odpoczynku, co za łgarstwo!!!! Mało tego dzisiaj przyszedł i powiedział, że nie zaleje skosów, bo to nie do zrobienia.
Pojawił się problem, nie ma ponoć na czym wesprzeć tego stropu, bo w jest tylko jedna ścianka nośna, a reszta wisi na stropie. Po południu jeszcze konsultacja z kierownikiem budowy, ale chyba będzie problem. Do kitu, a miało być tak fajnie. Wszystko teraz bierze w łeb, wszystkie terminy i ludzie umówieni.
Dzisiaj ma być kolejny facet od wyceny kuchni, zobaczymy ile on zaśpiewa?
Mam nadzieję, ze jednak jakoś się ułoży i będziemy mogli działać dalej.
powiedzcie, czy ścianka kolankowa w projekcie ma 60 cm już po wylewce , dachu itp???
Dzisiaj znowu ruyszamy z dalszymi pracami. Murarz zaczyna stawiać ściankę kolankową i mam nadzieję, że szybko ona stanie. Tak apropo's czy ktoś z Was zalewał może skosy na poddaszu, bardzo jestem ciekawa, bo nasz majster ma co do tego jakieś opory, nie wie jak poradzić sobie z tym tematem ? Cały dół jest już uprzątnięty i musze przyznać, że coraz ładnie zaczyna się robieć, nabiera wyglądu domu. Mój mąż zmontował na górę schody, żeby robotnicy mieli po czym wchodzić. Musze Wam powiedzieć, że widoki z pierwszego stropu są przepiękne i już nie mogę się doczekać kiedy usiądę na tarasie za domem, żeby napić się aromatycznej kawy na własnym podwórku.